piątek, 11 czerwca 2010

Upał...

Upał daje się we znaki wszystkim. Gorąco siada ludziom na głowy i w połączeniu z temperaturą plenerowych imprez wyborczych o popuszczenie nietrudno. W Lublinie w zeszłą sobotę na placu Litewskim spotkały się dwie imprezy polityczne: "piknik rodzinny" zorganizowany przez Palikota i spotkanie z kandydatem Kaczyńskim. Niby nic, zwykła przepychanka między PO i PiS, ale przy okazji wyszło jak bardzo niektórym w naszym pięknym kraju polityka wspomagana temperaturą gotuje ludziom zwoje mózgowe. I to z obu stron.

Tutaj zwolenniczka PiS atakuje przeciwnika z PO drąc mu kartkę z agitacyjnym napisem. Z drugiej strony babka wrzeszczy co to by nie zrobiła Kaczyńskiemu jakby miała pałę.

A postronnemu obserwatorowi się przykro robi, że zamiast korzystać z pogody, pójść z rodziną na spacer, pojechać nad Zalew Zemborzycki, pójść na rower, ludzie wolą iść na wiec dwóch cymbałów i robić z siebie idiotów.

A tak apropos wyborów

Sors: http://moronail.net/img/5038_vote-cthulhu-because

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz