piątek, 27 listopada 2009

Emopost 2

Dzisiaj, idąc do pracy, byłem przypadkowym świadkiem jak ekipa karetki pogotowia reanimowała jakiegoś faceta. Kompletnie obca mi osoba. Przypadkowy człowiek. I niby to nie pierwsza taka sytuacja, którą widziałem. Niby rzecz całkowicie naturalna, bo każdego prędzej czy później może to spotkać. Ale jednocześnie człowiek w takich chwilach zdaje sobie przykrą sprawę (choć przecież wie to doskonale), że życie jednak jest krótkie. Możnaby powiedzieć, że w porównaniu z ogromem wszechświata jest niczym. A mimo tego, mimo, że jesteśmy na tym świecie tylko przez miliardową część mgnienia oka, to marnujemy ten czas na pierdoły. Na bezsensowne kłótnie o to, czyja racja jest lepsza, która prawda prawdziwsza, sprawiedliwość sprawiedliwsza i czyj bóg jest prawdziwszy. Trwonimy krótką chwilę życia na głupie przerzucanie się wyzwiskami i wzajemne zabijanie, zamiast siąść na chwilę, pomyśleć, pomedytować nad tym, że kiedyś też umrzemy, nie będzie nas, a zostaną po nas nasze dzieci, które będą musiały żyć w takim świecie, jaki udało nam się stworzyć w tym krótkim okresie. Może wtedy, zobaczymy jak głupie jest to wszystko, jak nie warte funta kłaków są te wszystkie ideologiczne spory, bo tak naprawdę liczy się tylko to, co po nas zostanie. Może gdyby tak siąść i pomyśleć, okazałoby się, że te wszystkie konflikty można rozwiązać bez walki, bez tłuczenia się po łbach, wystarczyłoby może porozmawiać. Możemy zostawić po sobie piękny świat. Ale możemy zostawić też po sobie zgliszcza.

Może tego faceta udało się odratować?

środa, 25 listopada 2009

No i znowu...

Jaś wędrowniczek mi się włączył, więc powstał nowy blog.

Jeszcze nie wiem po co, ale na wordpressie. A nie, wiem, obiecałem fotki...

wtorek, 24 listopada 2009

Podsłuchane na jamendo 4

Jak robić muzykę za prawie darmo? Ano tak:

  


Jak pisze sam autor:
Projekt ten jest owocem wysiłku jednej osoby - efiela, który wcielił się w rolę kompozytora, aranżatora, instrumentalisty, wokalisty i tekściarza. Ze względu na zupełny brak wsparcia finansowego album powstawał na prywatnym laptopie twórcy, a za główne narzędzie do nagrywania dźwięków i wokalu posłużył mikrofon dołączany gratis do kamerki internetowej.


Efekt? Już pierwsze dwa utwory robią w mózgownicy pstryk i człowiek po prostu chłonie muzykę, klimatyczną, gęstą, z naprawdę świetnym wokalem.

Oczywiście Draken może się ze mną nie zgodzić :)

poniedziałek, 23 listopada 2009

Spacer po mieście

Dobrze jest czasem wyjść sobie z aparatem na miasto. Taki spacer bardzo często odkrywa rzeczy, które na codzień w pośpiechu zwyczajnie pomijamy. Bo komu chciałoby się zadzierać głowę żeby obejrzeć sobie płaskorzeźby na ścianach, statuetki, albo ozdobne zwieńczenia kamienic. A przecież jest na co popatrzeć.

Gdy tak dobrze się ogląda stare budynki, trudno oprzeć się refleksji, nad tym, jak ważna była dawniej estetyka budynku, w którym się mieszkało. Choć dziś te wszystkie maszkarony, ozdobne ościeża i kolumienki nazwalibyśmy pretensjonalnym kiczem, to jednak patrząc na fronton stuletniej kamienicy z perspektywy mieszkańca klockowatego bloku, dochodzi się do wniosku, że gdzieś, coś nam uciekło. I choć minęło już mnóstwo lat od czasów gierkowskich pudeł i architekci na nowo odkryli znaczenie estetyki, to widząc współczesne projekty domów i bloków mieszkalnych przychodzi nam na myśl, że to już nie to samo...

Tak, czy siak, dobrze jest czasem spojrzeć na własne miasto przez obiektyw aparatu. Kto wie, czym może nas zaskoczyć?

//edit: tu miały być fotki, ale niestety okazało się, że przekazywanie na blog w picasa działa, tylko tak trochę nie bardzo w sposób jakiego si ę spodziewałem, więc fotki opublikuję po powrocie na wordpress... kiedyś...

poniedziałek, 2 listopada 2009

emo-post

Nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Albo inaczej: mam takich rzeczy coraz mniej... Albo jeszcze inaczej. Może bym i miał coś do powiedzenia, ale zaraz po pomyśle, przychodzi refleksja, że po wypowiedzeniu własnego zdania prędzej czy później będę musiał je uzasadnić. Powiedzieć po co? na co? a dlaczego? A potem tłumaczyć co miałem na myśli i że zupełnie nie to, co odczytał ktoś inny. W tym momencie najzwyczajniej mi się odechciewa. Gdzieś już odszedł ten czas, gdy potrafiłem zażarcie dyskutować i toczyć boje o każde słowo. Teraz najzwyczajniej mi się nie chce. Ogólnie, czas kończyć kolejnego bloga chyba...

Zima idzie...