No dobra, trzeba napisać nową notkę tak na dobry początek. Złapać flow i skoczyć na głęboką wodę, wsiąść na konia, z którego się dopiero co zleciało i takie tam blablabla...
Oto kolejny, najpewniej całkowicie irrelewantny blog, jakich zresztą w internecie jest od metra i ciut. Co w nim będzie, to sam jeszcze nie wiem, ale wiem, że na pewno nie będzie w nim polityki ani niczego co można uznać za kontrowersyjne, czy wywołujące konflikty, gorące emocje etc... etc... (zarzekała się żaba wody... he he). Może trochę fotek, może trochę jakiegoś własnego pisania, może trochę o literaturze, filmie czy co mi tam soki żołądkowe na klawiaturę wyleją.
Ci którzy pamiętają trzy poprzednie wersje bloga (no dobra, pierwszej nikt nie pamięta, bo zniknęła po dwóch notkach :P), wiedzą że to również kolejny system blogowy, który wypróbowuję. Na razie widzę, że Blogspot ma mniej wygodny układ zarządzania blogiem niż Wordpress. Choć w odróżnieniu od WP ma możliwość bezpośredniej edycji kodu CSS, to nie wiem, czy będzie mi się chciało w to bawić. Same szablony też jakieś takie nijakie. Szkoda, że w zestawie nie ma statystyk jak w WP, ani nawet referrali jak w bloxie, a nie wiem, czy chce mi się zakładać trzecie stat4u czy rejestrować w google analytics. I tak mam już w cholerę różnych kont. A blog bez statystyk, to jak nie wiem co.
No, czyli już zaczynamy od takiego sobie nijakiego blabla o niczym i koniec końców o tym pewnie będzie ten cały blog.
Zacznijmy od tego, dlaczego ten blog nie ma sensu. Otóż w moim osobistym przekonaniu (całkowicie prywatnym, jeśli ktoś ma inne, to... no to ma inne i tyle) pisanie bloga ma sens, jeśli ktoś go czyta. Nie piszę go dla siebie. Gdybym chciał to robić dla siebie, to założyłbym pewnie sobie jakiś pliczek gdzieś w kąciku twardego dysku, zatytułowałbym go "Mój pamiętniczku!" i tam sobie skrobał pierdoły, albo kupił zeszyt w kratkę i zużywałbym atrament na pisanie do szuflady. Skoro jednak zdecydowałem się moje wypociny upublicznić, to robię to po to, żeby ktoś to czytał (i oczywiście komentował, albo dawał jakikolwiek znak, że przeczytał, nawet jeśli komentarz składałby się z klasycznego "U SUCK A BIG TIME!!!!!1111Oneone"). A tego bloga pewnie przeczyta kilka osób i złamanej litery nie zostawi, bo w sumie co tu będzie do komentowania? Mówiąc krótko, za jakiś czas i ten blog pewnie skończy jak jego poprzednicy. Zobaczymy tylko ile to potrwa.
EDIT:
Po kilku próbach wstawienia własnego headera do bloga stwierdzam, że zdecydowanie nie chce mi się babrać w CSS. Ergo, kolejny kamyk do powrotu na Wordpress...